Dziś jest 26 kwietnia 2024 (piątek)










 w najnowszym numrze 




Przewoźnicy potrzebują pomocy (80)
dodano: 2022-04-01

Skutki wojny na Ukrainie i Pakiet Mobilności zdominowały spotkanie przedstawicieli Regionów oraz władz statutowych ZMPD.

Na zaproszenie ZMPD w spotkaniu przewodniczących Regionów ZMPD udział wzięli: minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, sekretarz stanu Rafał Weber i dyrektor Departamentu Transportu MI Renata Rychter.
Minister Adamczyk zasygnalizował możliwość zamknięcia granic unijnych w przewozach na wschód. Podkreślił, że decyzja należy do Rady Unii Europejskiej. - W ub. tygodniu odbyła się Rada UE, na której szefowie rządów debatowali nad możliwymi sankcjami wobec Rosji. Sankcje na transport w kierunku wschodnim mogą pojawić się w szybkim terminie - uprzedził minister.
Dodał, że Ministerstwo Infrastruktury pamięta o ochronie polskich firm specjalizujących się w przewozach na wschód. - W tym pakiecie antyputinowskim znajdzie się pomoc dla firm transportowych, które poniosły realne straty w związku z wojną na Ukrainie, i które prowadziły transport na kierunku wschodnim - obiecał minister Adamczyk.
Szef resortu wskazał, że ruch na polsko-białoruskiej granicy zmalał od początku wojny o ponad 40 proc.

Co dalej z granicami
Prezes ZMPD Jan Buczek przestrzegł przed pomysłami zawieszenia działania karnetów TIR w przewozach do Rosji. - Rosja tylko czeka na taki gest, bo z karnetów korzystają przede wszystkim polscy przewoźnicy. Gdyby karnety zniknęły, polskie firmy musiałyby korzystać z gwarancji rosyjskich. Rosja od lat blokuje system TIR, uniemożliwiając wprowadzenie elektronicznego karnetu TIR. Jest to działanie sprzeczne z interesem polskiego przewoźnika. Karnet chroni przed udostępnieniem wszystkich informacji o przewożonym ładunku. Karnet TIR daje niezależność uczestnikowi rynku przewozowego - podkreślił prezes ZMPD.
Przewoźnicy domagają się udrożnienia granic. Reprezentacja ZMPD z Janem Buczkiem, Tadeuszem Gajownikiem i Karolem Rychlikiem spotkała się z ukraińskimi aktywistami blokującymi odprawy w Koroszczynie. - Przekonaliśmy Ukraińców do nieblokowania przejścia i 22 marca odblokowali je. Trwa nasz protest i polega on na pilnowaniu przejścia w Koroszczynie, aby nie zostało zablokowane - wyjaśnia prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników w Białej Podlaskiej Tadeusz Gajownik.
Nadmienia jednak, że kolejka nie jest rozładowana, kończy się w Międzyrzecu Podlaskim. - Od 19 marca kolejka tirów ma 50-60 km długości, w zależności od tempa pracy celników. Na 12-godzinnej zmianie w Koroszczynie odprawianych jest 200 pojazdów, gdy możliwości przejścia wynoszą 800 pojazdów. Ale urzędnicy celni mają sprawdzać dokładnie oraz powoli i to jest problemem - zaznacza Gajownik.
Podobnie ocenił sytuacje Tomasz Rejek z Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych, wskazując na ponad dobowe kolejki w Bezledach i w Grzechotkach. - Odbieramy to jako złośliwość i zniechęcanie przewoźników do transportu do Kaliningradu - stwierdził Rejek.

Równe obowiązki

Prezes Buczek podniósł kwestię równoprawności przepisów i regulacji. - Rosjanie wpisali do zasad transportu np. obowiązek wjazdu do Rosji przez Krasną Gorkę. Tam jesteśmy szykanowani i dochodzi do wymuszeń. Może powinniśmy wskazać, że jedynym przejściem drogowym dla rosyjskich aut jest Koroszczyn? Nie będą wówczas mogli korzystać z przejazdu przez Litwę. Jeśli mamy leasingowane pojazdy, musimy pokazać tłumaczony na rosyjski dokument mówiący
o pozwoleniu na używanie tego taboru, podczas gdy rosyjscy przewoźnicy mogą dowolnie zmieniać naczepy i nie muszą okazywać tłumaczonych i uwiarygadnianych dokumentów - wymienił zapisy prezes ZMPD.
Kolejnym problemem jest brak kontroli zezwoleń. - Potok białoruskich i rosyjskich pojazdów ma niewypełnione zezwolenia. Uważam, że dokładnie takie same obowiązki powinny dotyczyć przewoźników rosyjskich i polskich - podkreślił prezes Buczek.
Dyrektor Departamentu Transportu MI Renata Rychter przyznała, że konieczne jest wzmocnienie kontroli przewozów firm rosyjskich. - Brakuje w pełni kompleksowego systemu elektronicznej kontroli zezwoleń zagranicznych - dodała pani dyrektor.
Podała, że w wynikach kontroli widać, że proporcje kontroli przewoźników białoruskich i rosyjskich rosną.
W przypadku rosyjskich samochodów 60-70 proc. kontroli kończy się naruszeniami, a czasem zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego - podała przykład dyrektor Rychter.

Pomoc dla przewoźników

Przedstawiciele regionów domagają się pomocy od państwa, wskazując nie tylko na odcięcie od przewozów na wschód, ale i na gwałtownie rosnące koszty paliw oraz wynagrodzeń kierowców. – Przewidywane są rekompensaty dla firm, które zaprzestały handlu z Rosją i Białorusią. Jestem przekonany, że firmy transportowe, które jeździły na wschód, zostaną objęte pomocą. W tarczy antyputninowskiej takie firmy mogą liczyć na rekompensaty. Zajmuje się nią PFR i ma wypracować mechanizmy, podobnie jak opracował je dla potrzeb Tarczy Antykowidowej - wyjaśnił sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Rafał Weber.
Przyznał jednak, że na ceny paliw rząd nie ma wpływu. - Każdy kraj boryka się z tego typu sytuacją - przypomniał wiceminister.
Małgorzata Zdrodowska ze Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia alarmowała, że firmy mają problemy z leasingami i spłatą rat do banków.
- Potrzebna jest realna pomoc finansowa - podkreśliła Zdrodowska.
Przewodniczący domagali się również pomocy w zatrudnianiu kierowców z Ukrainy i Białorusi. - Urzędy wojewódzkie uprościły proces ubiegania się o zezwolenia na pracę. Ale w ustawie trzeba jeszcze wsparcia wydawania karty pobytu. To byłby komplet regulacji, na które pozwala Konwencja wykonawcza do Układu z Schengen - dodała dyr. Rychter.
Poinformowała, że Ministerstwo Infrastruktury wystąpiło do UE z wnioskiem o zawieszenie zapisów Pakietu Mobilności w zakresie obowiązkowych powrotów i skróceniu przerwy w kabotażu.

Autor: Robert Przybylski

     
drukuj | powrót »



 
banery reklamowe



(c). 2012 ZMPD. Wszelkie prawa zastrzezone.