Europejscy politycy lekceważąc fakty nadal blokują transport na granicach, wystawiając kierowców na ryzyko zakażeń. Politycy wielu krajów Europy, a przede wszystkim Niemiec i Francji, nakazując kierowcom robienie badań na obecność koronawirusa na granicach, narażają ich zdrowie i życie.
Francuzi zablokowali w ten sposób w grudniu ub.r. przejazdy z Wielkiej Brytanii, zaś Niemcy (w lutym br.) z Włoch, Austrii i Czech. Na początku marca pojawiły się podobne utrudnienia na granicy niemieckiej. Nakaz robienia testów, ograniczających ruch ciężarówek, wprowadziło 6 krajów.
Grudniowe zatrzymanie ruchu uwięziło na Wyspach 10 tys. tirów, stłoczonych na poboczach autostrad oraz na nieczynnym lotnisku, bez dostępu do podstawowych urządzeń sanitarnych. W połowie lutego kolejki tirów, których kierowcy musieli nagle mieć test na koronawirusa, liczyły po kilkadziesiąt kilometrów.
Na sprostanie niemieckim wymaganiom nie były przygotowane nawet służby, które w trybie ekspresowym musiały zorganizować testy. Z braku oznaczenia miejsc badania, początkowo kierowcy nie wiedzieli, gdzie są wykonywane. Do przydrożnych laboratoriów wkrótce ustawiły się wielogodzinne kolejki. Na mrozie lub w temperaturze niewiele wyższej od zera kierowcy w ścisku czekali na potwierdzenie, że nie są zakażeni.
Kabina jest najbezpieczniejszym schronieniemTą sytuacją oburzone są organizacje przewoźników. Międzynarodowa Unia Transportu Międzynarodowego IRU apeluje o humanitarne warunki pracy dla kierowców - "bohaterów naszych czasów", jak zaledwie parę miesięcy temu mówili o prowadzących ciężarówki europejscy politycy. - Zmuszanie ich do oczekiwania na testy w takich warunkach, bez zachowania bezpiecznej odległości, jest nie tylko niecelowe, ale wręcz niebezpieczne - alarmował sekretarz generalny IRU Umberto de Pretto.
Skutki przymusowych badań mogą być opłakane. - Zamiast bronić się przed pandemią, władze niektórych krajów doprowadzą do transmisji zakażeń. Obawiamy się, że służby kontrolne zmuszając kierowców do opuszczania bezpiecznych kabin i stania w ścisku w kolejkach, przyczynią się do rozszerzenia zasięgu pandemii - ostrzega prezes ZMPD Jan Buczek. - Kierowcy izolują się w kabinach i niezrozumiałe jest, dlaczego politycy narażają ich na zakażenie. Należy uczynić wszystko, aby nie stali się narzędziem transmisji koronawirusa - podkreśla prezes ZMPD.
Obawia się, że takie działania mogą zachęcić kolejne państwa do wdrożenia podobnych procedur. Wskazuje, że aby zapewnić swobodny przepływ towarów i funkcjonowanie europejskiej gospodarki, trzeba racjonalnie dbać o zdrowie kierowców i umożliwić im izolację, w jakiej do tej pory pracowali.
Kierowcy nie kontaktują się osobiście ze spedytorami i dyspozytorami. - Nie jest nam znany ani jeden przypadek zamknięcia firmy transportowej z powodu Covid. Zdarzają się zakażenia wśród kadry pracującej w firmach. Dochodzi do nich w warsztatach, magazynach, biurach, ale nie wśród kierowców - informuje Jan Buczek.
ZMPD przekazało członkom zasady postępowania w okresie pandemii. Firmy szybko zmieniły procedury. Kierowcy nie mają kontaktu fizycznego z innymi pracownikami przedsiębiorstwa. Branża - odpowiedzialnie podeszła do zagrożenia - zaznacza Buczek.
Jak najszybciej zakończyć testyZMPD wysłało apele do polskich parlamentarzystów w Komisji Transportu i Turystyki Parlamentu Europejskiego i do jej szefa oraz do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka o jak najszybsze zniesienie obowiązku wykonywania testów.
Także Międzynarodowa Unia Transportu Międzynarodowego - IRU zaapelowała 19 lutego do kanclerz Merkel o przywrócenie zielonych korytarzy.
Na dodatek testy są bezcelowe, co potwierdzają badania kierowców w Wielkiej Brytanii. Brytyjski minister transportu Grant Shapps podał 19 lutego, że po stronie brytyjskiej wykonano 235 tys. testów wśród kierowców ciężarówek, z których jedynie 0,1 proc. było pozytywnych. Dlatego też Francja zniosła konieczność wykonywania przez kierowców testów na Covid. Od godz. 23.00 dnia 21 lutego kierowcy samochodów wracających do Francji, którzy spędzili na Wyspach mniej niż 48 godzin, nie muszą robić testu.
IRU wskazuje, że wymaganie przez Niemcy testów od kierowców zawodowych jest sprzeczne z zaleceniami Komisji Europejskiej i skutecznie dezorganizuje łańcuchy dostaw. Federacja Przemysłu Niemieckiego (BDI) ostrzega, że sytuacja na przejściach doprowadzi do zerwania łańcuchów logistycznych w całej Europie. Dyrektor zarządzający BDI Joachim Lang wzywa rząd federalny do przestrzegania przepisów dotyczących zielonych korytarzy, zalecanych przez UE w celu utrzymania swobodnego przepływu towarów. -Przejścia graniczne powinny pozostać otwarte dla wszystkich pojazdów towarowych - stwierdza Lang.
Z zagrożeniem można poradzić sobie bez dezorganizacji transportu. Samochody, które przejeżdżają tranzytem w kilka godzin, można zapieczętować. Tak postępują władze chińskie, wpuszczając do siebie na krótki czas samochody z ościennych państw.
Tymczasem w Europie zaczyna kwitnąć handel testami, których ceny poszybowały już w niektórych krajach (np. w Portugalii) do stu euro.
Polski zielony korytarzNa tym tle dobrze wyglądają działania polskiego rządu. Choć od 27 lutego obowiązuje do odwołania kwarantanna dla osób przekraczających południową granicę Polski, to rząd (możliwe, że po doświadczeniu sprzed roku, gdy na polskich granicach korki liczyły po kilkadziesiąt kilometrów) zapewnił zielone korytarze dla transportu samochodowego.
Z kwarantanny po przekroczeniu granicy z Czechami i Słowacją zwolnieni są:
- cudzoziemcy, którzy prowadzą środek transportu służący do przewozu osób lub towarów, a ich przejazd następuje w ramach czynności zawodowych polegających na transporcie towarów lub przewozie osób,
- kierowcy wykonujący przewóz drogowy w ramach międzynarodowego transportu drogowego lub międzynarodowego transportu kombinowanego podróżujący tranzytem przez terytorium RP innymi środkami transportu niż pojazd, którym jest wykonywany transport drogowy:
- w celu odbioru odpoczynku na terytorium kraju pobytu,
- po odebraniu za granicą odpoczynku, o którym mowa wyżej, oraz po przerwie w świadczeniu pracy w okolicznościach wskazanych w ustawie o czasie pracy kierowców.
- cudzoziemcy posiadający prawo do pracy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, tj. cudzoziemcy uprawnieni do wykonywania pracy na takich samych zasadach co obywatele polscy, posiadający zezwolenie na pracę, zaświadczenie o wpisie do ewidencji w sprawie pracy sezonowej, oświadczenie o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, którzy:
wykonują pracę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub przedstawiają dokumenty, z których wynika, że podjęcie pracy rozpocznie się niezwłocznie po przekroczeniu granicy.
Autor: Robert Przybylski